Widoki za oknem, tak jak i nastroje, są od paru dni mało grillowe. Postanowiłam zrobić pogodzie na przekór i zrobić "grilla" w domu. Jest to oczywiście stuprocentowa prowizorka, czyli patyczki szaszłykowe ułożone nad głębokim naczyniem żaroodpornym, do którego ścieka wytopiony tłuszcz. Pomysł znaleziony na Zszywce.
Składniki (4 porcje):
- 2 parówki (lub 4, zależy jakiej wielkości są bułki:P)
- plaster sera
- 2 cieniutkie plasterki pancetty
- 4 bułeczki (u mnie włoskie, typu Tascotti)
- dodatki: szpinak, kiełki fasoli Mung, czarne oliwki, pomidor, ogórki (w zalewie chili-czosnkowej)
- sos: ketchup, sos czosnkowy lub inny
Parówki przecinamy na pół, wzdłuż nich robimy lekkie nacięcia, do których wkładamy kawałeczek sera żółtego. Każdą parówkę owijamy połową pancetty. Końcówki przebijamy wykałaczką, aby nie rozwijały się. Układamy na "grillu" i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 220 stopni na 10-15 minut. Podajemy z ulubionymi dodatkami i sosem:)
Az mi ślinka cieknie , rewelacja:)
OdpowiedzUsuńL.J
Buzka
nie spodziewałam się po Tobie, że Ci podpasuje :D :*
UsuńUwielbiam takie jedzonko raz na jakiś czas:)
OdpowiedzUsuńA to jest smacznym przekaskiem .
Sabrinka przeszkadza mi w pisaniu , tęskni chyba za Toba:)!
L.J
Buzka